|
|
Dziadek malarza mial takze na imieVincent i podobnie jak ojciec autora „Sloneczników” pelnil funkcje pastora w róznych wioskach w Holandii, az do swego przejscia- z powodów zdrowotnych- na emeryture w 1853 roku.
Niewiele wiadomo o stosunkach jakie laczyly obu Vincentów, ale krótka wzmianka w liscie do Theo sugeruje, iz malarz uwazal dziadka za jakiegos zimnego i nieprzyjemnego.